W dniach 10-14 października 2022 r. delegacja brytyjskiej służby więziennej jednego z największych więzień dla osób spoza Wielkiej Brytanii odwiedziła Sieć Barki w Polsce. Poniżej raport z tej wizyty.
Przybyliśmy do Warszawy w sobotę 8.10.22 w porze lunchu. Postanowiliśmy wykonać małą turę zwiedzania przed naszym bardzo napiętym harmonogramem wizyty studyjnej rozpoczynającej się w poniedziałek. Resztę soboty i większość niedzieli spędziliśmy na zwiedzaniu okolicy w pobliżu Starego Miasta Warszawy, z wieloma historycznymi budynkami, które zrobiły na nas duże wrażenie.
Głównym celem naszej wizyty było zapoznanie się z działalnością Fundacji i Sieci BARKA.
Barbara Sadowska wraz z mężem Tomaszem Sadowskim założyli BARKĘ (czyli Lifeboat – ŁÓDŹ ŻYCIA) w 1989 roku. Oboje psychologowie zdali sobie sprawę, że część polskiego społeczeństwa jest po okresie komunizmu w Polsce – „zapomniana i niechciana” (osoby bezdomne, byli przestępcy, osoby z uzależnieniami i długotrwale bezrobotni). Filozofią Barki jest praca z ludźmi i wspólne uczenie się jak stać się samowystarczalnymi nie tylko poprzez zadbanie o potrzeby fizyczne, ale przede wszystkim nabywanie umiejętności takich jak uczenie samodzielności oraz podstawowych kompetencji życiowych.
Barbara i Tomasz Sadowscy zwrócili się do polskiego rządu o wsparcie i podzielili się swoim pomysłem stworzenia wspólnoty, w której ludzie mieszkają i razem pracują oraz stają się dla siebie prawdziwą rodziną. Projekt rozrósł się i rozwinął skrzydła, obecnie obejmuje 12 wspólnot, w których mieszka i utrzymuje się jednocześnie do 500 mieszkańców, autorski program ‘Powroty’ bezdomnych migrantów z krajów Europy zachodniej pomógł około 25 000 osobom. Barka współpracuje również z innymi organizacjami pracującymi w polu integracji społecznej w Rumunii, Albanii, Macedonii Północnej, Czechach, Holandii, Norwegii, Niemczech i innych krajach.
Poniedziałek, 10 października
Po wymeldowaniu się z hotelu, zostaliśmy odebrani o godzinie 09:30 przez Ewę Sadowską, Barbarę Sadowską i Andrew Keogh z Fundacji BARKA. Zabrano nas na RAKOWIECKĄ 37 na spotkanie z gen. Jackiem Kitlińskim i Szefami Centralnego Zarządu Służby Więziennej, którzy przygotowali prezentację o systemie polskiego więziennictwa w Polsce, z następującymi informacjami:
W Polsce działają 103 zakłady karne/areszty śledcze
Około 73 000 osadzonych przebywa w aresztach
Jest około 23 000 umundurowanych pracowników, w tym pielęgniarki i 634 psychologów, którzy są również oficerami
Istnieją 3 kategorie więzień: otwarte, półotwarte i zamknięte
Zamknięte i półzamknięte zakłady karne mają uzbrojonych funkcjonariuszy stacjonujących na wieżach strzelniczych i pilnujących ogrodzeń
W polskich więzieniach przebywa tylko 1760 więźniów obcej narodowości, głównie ukraińskiej.
W Polsce istnieje ogromny problem z alkoholizmem, więc 34 ośrodki w całym systemie więziennym poświęcone są usługom rehabilitacyjnym, aby temu zaradzić.
Ogólnie rzecz biorąc, odbyliśmy bardzo interesujące spotkanie, podczas którego omówiliśmy tak wiele rzeczy, dokonując porównań między tym, co robią pracownicy więzień w Polsce, a tym jak działa system więzienny w UK. Wszyscy byliśmy pozytywnie zaskoczeni, gdy stwierdziliśmy, że w sumie łączy nas wiele, a etos pracy polskich więzień jest podobny do naszego „traktuj osadzonych humanitarnie z szacunkiem i godnością”. Polska otrzymała pewne fundusze od rządu norweskiego i wykorzystała je w celu zmniejszenia liczby recydywistów, w tym projektu budowy domów w pół drogi (half-way homes).
Po opuszczeniu Rakowieckiej zabrano nas do Bistro, które powstało w ramach projektu Integracji Społecznej i które składa się z małej kawiarni (gdzie serwowano nam obiad) i zatrudnia byłych przestępców. Bistro przygotowuje 700 posiłków dziennie na potrzeby lokalnych instytucji, domów opieki, szkół, itp. Pracownicy Bistra dzielili się swoimi historiami i wyrazami uznania, jakie czuli wobec BARKI.
Następnie udaliśmy się do Ministerstwa Sprawiedliwości, gdzie spotkaliśmy się z 4 sędziami. W Polsce decyzje podejmowane przez naczelników więzień (inaczej niż w Wielkiej Brytanii), kierowane są do sędziów, a sędzia podejmuje ostateczną decyzję, dot. np. przedterminowego zwolnienienia. W Polsce nie ma automatycznego przedterminowego zwolnienia, więźniowie mogą ubiegać się o przedterminowe zwolnienie po odbyciu dwóch trzecich kary wyroku, a sędzia rozpatruje sprawy w zależności od zachowania danej osoby, i tego, jak wiele zdołał zrobić ze sobą w związku z pracą podczas pobytu w areszcie. Ponownie odbyliśmy wspaniałe spotkanie i zostaliśmy bardzo mile przyjęci.
Po tej wizycie o 16:30 wsiedliśmy do minibusa i jechaliśmy 5 godzin do naszego hotelu w Strzelcach Opolskich docierając tam około 22:00.
Wtorek, 11 października
Po ponownym wymeldowaniu z hotelu i śniadaniu o godzinie 08:00 wróciliśmy minibusem na wizytę o godzinie 09:00 w więzieniu w Strzelcach Opolskich, gdzie powitał nas ksiądz Józef Krawiec, kapelan więzienny zaangażowany w pracę w skupisku więzień w Strzelcach oraz dwóch innych dyrektorów, którzy zarządzali dwoma z tych więzień, a także 3 oficerów. Podczas spotkania dowiedzieliśmy się m.in, że funkcjonariuszka, która była psychologiem, została pobita na śmierć przez osadzonego w innym polskim więzieniu w lutym 2022 roku. Wszyscy byliśmy tym wstrząśnięci i złożyliśmy serdeczne kondolencje od brytyjskiej służby więziennej.
Po wstępnej rozmowie i sesji porównawczej odbyliśmy intensywną wizytę po więzieniu, oglądając różne skrzydła więzienia, place ćwiczeń i warsztaty. Strzelce Opolskie miały ogromny warsztat na 2 piętrach, gdzie mężczyzn szkolono w produkcji obuwia ochronnego/butów/obuwia sportowego, wszyscy mężczyźni byli zajęci, bardzo elegancko się zachowywali. To przywilej, że mężczyźni mogą pracować w zakładzie karnym i zarabiają 3100 zł miesięcznie (około 600 funtów), z czego 51% wpłacają na fundusz aktywizacyjny, który przyczynia się do budowy nowych fabryk, aby mogli dalej kontynuować swoje zatrudnienie. Mogą też zaoszczędzić pieniądze, uzyskać dostęp do części z nich lub są one wypłacane na poczet ich alimentów lub długów.
Ze względu na sposób, w jaki służba więzienna i władze lokalne współpracują ze sobą, wielu mężczyzn znajduje zatrudnienie po opuszczeniu zakładu karnego. Wyjaśniono nam, że mężczyźni mogą zarabiać, wykonując prace społeczne, pracując na rzecz osób starszych, utrzymując tereny zielone, itp.
Po spotkaniu udaliśmy się do Urzędu Miejskiego, aby spotkać się z panią Marią Feliniak, zastępcą Burmistrza, która opowiedziała o opracowanym systemie pracy z byłymi przestępcami i pomocy im w osiedleniu się we wspólnotach, znalezieniu pracy i ponownym połączeniu z rodzinami. Odbyliśmy też niedługie spotkanie z Burmistrzem Strzelec Opolskich, panem Tadeuszem Gocem.
Mieliśmy okazję wspiąć się na szczyt ratusza/budynku miejskiego (na zdjęciu poniżej), aby zobaczyć niezwykłą panoramę miasta .
Po opuszczeniu Urzędu Miejskiego, Pani Maria pokazała nam kolejny projekt integracji społecznej, który składał się z kawiarni na poziomie parteru oraz części ogólnodostępnych na warsztaty/spotkania. Urocza sala funkcyjna, w której jedliśmy lunch, wyglądała jak miejsce na wesele. Na piętrze znajdowały się pokoje typu kawalerka, w których spotkaliśmy przemiłą starszą panią, która była bezdomna, zanim została przekwaterowana w ramach projektu.
Następnie udaliśmy się do wspólnoty BARKI pod Strzelcami Opolskimi w Doryszowie i Kaczorowni, gdzie ponownie spotkaliśmy się z księdzem Józefem. Zwiedzilismy miejsca i budynki, łącznie z lokalami mieszkalnymi składającymi się z pokoju dziennego, sypialni, aneksu kuchennego i łazienki, którą mieszkańcy mogli urządzić i udekorować. Wspólnota ma miejsce do wspólnego gotowania/jadania, więc wszyscy spotykają się na posiłkach i spotkaniach, wszystkie decyzje dotyczące wspólnoty podejmowane są wspólnie.
Etos polega na tym, że każdy wnosi swój wkład i swoje talenty w życie wspólnoty, a ci, którzy pracują w lokalnej społeczności na zewnątrz i zarabiają, wnoszą wkład finansowy do centralnej puli, która jest wykorzystywana do zakupu żywności, utrzymania budynków itd. Ta wspólnota prowadzona jest w oparciu o wartości katolickie, chociaż wiele osób tam mieszkających nie ma przynależności religijnej.
Po raz kolejny zostaliśmy bardzo serdecznie przyjęci, a wielu mężczyzn podzieliło się z nami historią swojego życia i było słusznie bardzo dumnych z tego, że udaje im się naprawić siebie i budować nowe życie w tym miejscu.
Po opuszczeniu wspólnoty wyruszyliśmy w podróż do Poznania, po przelotnej wizycie w innej wspólnocie pod przewodnictwem księdza Józefa, o 22:00 dotarliśmy do hotelu.
Środa, 12 października
Po wspólnym śniadaniu udaliśmy się do Aresztu Śledczego i zakładu karnego przy ul Młyńskiej w Poznaniu, który z wiadomych względów jest połączony z sądami, i gdzie po raz kolejny przywitał nas Dyrektor (naczelnik) i jeszcze jeden Dyrektor oraz 4 funkcjonariuszy aresztu. Przygotowano prezentację w języku polskim i angielskim; po raz kolejny zaproponowano nam kawę i ciasto, a następnie zaproszono nad do przejścia po obiekcie.
Ciekawostką jest to, że w Polsce tymczasowo aresztowani uznawani są za winnych, a więc traktowani tak samo jak skazani. Po raz kolejny personel Aresztu i zakładu karnego przy ul Młyńskiej poinformował nas, że ściśle współpracują z Barką i kierują do wspólnot Barki wielu mężczyzn, którzy potrzebują pomocy z zakwaterowaniem, zadłużeniem, zatrudnieniem i różnymi formami wsparcia integracyjnego..
Następnie udaliśmy się do siedziby Fundacji Barka w Poznaniu, zjedliśmy lunch i spotkaliśmy się z kilkoma pracownikami oraz obywatelami Ukrainy, którym zapewniono wsparcie w Barce. Wszyscy opowiedzieli o tym, jak zaczęli pracować i na nowo stawać się pełnoprawnymi obywatelami.
Czwartek, 13 października
Po śniadaniu zostaliśmy przewiezieni do więzienia we Wronkach, jednego z największych więzień w Polsce, które również ściśle współpracuje z Barką. Spotkaliśmy się dyrektorem i wice szefową (odpowiednikiem szefa relokacji – przesiedleń w systemie brytyjskim). Zakład karny we Wronkach jest olbrzymi, rozłożony na wiele poziomów i budynków. Do ich departamentu edukacji/resocjalizacji należą też: warsztat kanalizacji, elektryczny, przysposobienia na szefa kuchni i warsztat pracy w metalach. W tym semestrze kursy przystosowania do zawodu przeszło 110 uczestników i 15 mężczyzn zdało egzaminy końcowe w szkole średniej (polska matura). Powiedziano nam, że większość mężczyzn znajduje zatrudnienie po zwolnieniu z zakładu karnego.
Niektóre elementy wydały nam się szczególnie interesujące:
• Mężczyźni mogą otrzymać dofinansowanie do dwumiesięcznego czynszu za odpowiedni lokal
• Osadzeni mogą otrzymać kartę sklepową, na której są dostępne środki i mogą ją wykorzystać w określonych sklepach
• Mogą otrzymać zakwaterowanie związane z ich zatrudnieniem
• Więźniowie pracujący poza więzieniem mają dostęp do dobrowolnej edukacji w godzinach 16:00 – 20:00;
Podczas przejścia po zakładzie karnym zabrano nas do zwiedzenia skrzydła więzienia, w którym przebywali najbardziej niebezpieczni osadzeni. Było to bardzo onieśmielające, personel był wyposażony w sprzęt bojowy przez całą zmianę, znajdował się tam bardzo mały pusty pokój/cela, i powiedziano nam, że destrukcyjni więźniowie przywiązywani są do łóżka na maksymalnie do 48 godzin.
Mężczyźni zazwyczaj opuszczają celę tylko na obowiązkową godzinę dziennie, a mężczyźni przekierowywani na spotkania itp. są zakuwani w kajdanki podczas eskorty. Zauważyliśmy, że w niektórych przypadkach, gdy napotykaliśmy więźniów, odwracali się twarzą do ściany, dopóki ich nie minęliśmy.
Po opuszczeniu Wronek pojechaliśmy do Chudobczyc, innej wspólnoty Barki, która jest gospodarstwem ekologicznym, gdzie zjedliśmy obiad z członkami wspólnoty. Podczas obiadu odbyliśmy szereg ważnych rozmów, wyjaśniliśmy wszystkim kim jesteśmy, co robimy i dlaczego odwiedziliśmy ich dom, podziękowaliśmy za ich hojność w podzieleniu się z nami swoim lunchem. Ewa tłumaczyła moje wystąpienie na język polski.
Odbyliśmy piękny spacer po tym miejscu i byliśmy pod wrażeniem ich sadów, tuneli foliowych, szklarni i pól, wspólnota hoduje też owce, świnie i kury, którymi się opiekują.
Pokazano nam też piękny, zabytkowy dwór, który wspólnota wyremontowała i wyposażyla do zamieszkania dla kilku rodzin ukraińskich.
Po opuszczeniu tej wspólnoty odwiedziliśmy kolejne przedsiębiorstwo społeczne, ośrodek wypoczynkowy położony nad brzegiem jeziora. Były to urocze drewniane domki, pralnia i część wspólna, z której mogą korzystać również rodziny w potrzebie, aby mogły spędzić tam wakacje. Większość gruntów wykorzystywanych przez wspólnoty jest dzierżawiona lub jest własnością Fundacji Barka.
Następnie udaliśmy się do Władysławowa, budynku, który był kiedyś opuszczoną szkołą, kiedy został oddany do użytku Barce – wspólnocie pierwszych 11 mężczyzn, ktorzy tam zamieszkali. Budynek został wyremontowany, wyposażony i dostosowany do potrzeb do życia i pracy przez Tomasza, Barbarę, ich dzieci oraz 11 osób, którzy do nich dołaczyli; stał się ich domem, a oni stali się dla siebie rodziną.
Po opuszczeniu Urzędu Miejskiego, Pani Maria pokazała nam kolejny projekt integracji społecznej, który składał się z kawiarni na poziomie parteru oraz części ogólnodostępnych na warsztaty/spotkania. Urocza sala funkcyjna, w której jedliśmy lunch, wyglądała jak miejsce na wesele. Na piętrze znajdowały się pokoje typu kawalerka, w których spotkaliśmy przemiłą starszą panią, która była bezdomna, zanim została przekwaterowana w ramach projektu.
Następnie udaliśmy się do wspólnoty BARKI pod Strzelcami Opolskimi w Doryszowie i Kaczorowni, gdzie ponownie spotkaliśmy się z księdzem Józefem. Zwiedzilismy miejsca i budynki, łącznie z lokalami mieszkalnymi składającymi się z pokoju dziennego, sypialni, aneksu kuchennego i łazienki, którą mieszkańcy mogli urządzić i udekorować. Wspólnota ma miejsce do wspólnego gotowania/jadania, więc wszyscy spotykają się na posiłkach i spotkaniach, wszystkie decyzje dotyczące wspólnoty podejmowane są wspólnie.
Etos polega na tym, że każdy wnosi swój wkład i swoje talenty w życie wspólnoty, a ci, którzy pracują w lokalnej społeczności na zewnątrz i zarabiają, wnoszą wkład finansowy do centralnej puli, która jest wykorzystywana do zakupu żywności, utrzymania budynków itd. Ta wspólnota prowadzona jest w oparciu o wartości katolickie, chociaż wiele osób tam mieszkających nie ma przynależności religijnej.
Po raz kolejny zostaliśmy bardzo serdecznie przyjęci, a wielu mężczyzn podzieliło się z nami historią swojego życia i było słusznie bardzo dumnych z tego, że udaje im się naprawić siebie i budować nowe życie w tym miejscu.